Monday, February 4, 2013

Tagong


Yesterday (3rd Fenbruary), we were in Tagong (geographically in Tibet). Since the only reasonable way to get there is by car, together with two Swiss people we met before, we rented a car with a driver. He turned out to be a very nice and open Chinese man, unfortunately not speaking English. Instead of a rearview mirror he had some console and a screen on which one can eg. watch extremely moving videoclips of Chinese (occassionally Korean) songs. Even some American hits from the last century were there. However, we were more interested in the mountains. First stop - a few stairs up. Only a few, but they literally take one's breath away. Well, it's like that when one suddenly appears at an altitude of more than four thousand meters above sea level.

Wczoraj (3. lutego) byłyśmy w Tagongu (geograficznie w Tybecie). Jako że jedyną rozsądną opcją dostania się tam jest podróż samochodem, wraz z dwojgiem Szwajcarów, których poznałyśmy przedwczoraj, wynajęliśmy samochód z kierowcą. Ten okazał się sympatycznym i otwartym Chińczykiem, niestety niemówiącym po angielsku. Zamiast lusterka wstecznego jakaś konsola i ekranik, na którym można np. oglądać niezwykle wzruszające teledyski do chińskich (ew. koreańskich) piosenek. Nawet znalazły się amerykańskie przeboje z końca ubiegłego wieku. Byliśmy jednak bardziej zainteresowani górami. Pierwszy przystanek i niewielkie podeście - dosłownie odbiera dech. Tak to jest, jak się człowiek nagle znajdzie na wysokości ponad czterech tysięcy metrów nad poziomem morza.






On the way, we saw horses, sheep, goats and lots of yaks. Unfortunately no camels. Below, there are some views from the trip.

Po drodze mijamy konie, owce, kozy i mnóstwo jaków. Niestety, żadnych wielbłądów. Poniżej widoki z trasy.





At the destination: a Buddhist temple and a Tibetan town.

U celu: buddyjska świątynia i tybetańskie miasteczko.







Later, a lunch break and come back (we take one monk from the way). U wanted to try yak meat, but seeing the standard of the kitchen (M claims that same standard is in the majority of Chinese restaurants), we both decided to be vegetarians for that moment.

Później przerwa na obiad i powrót (zabieramy po drodze jednego mnicha). U chciała spróbować mięsa jaka, ale widząc standard kuchni (M twierdzi, że taki sam standard jest w większości chińskich restauracji), obie stwierdziłyśmy, że na tę chwilę jesteśmy wegetariankami.




2 comments:

  1. jaka jest idea tych kolorowych chorągiewek ?

    ReplyDelete
  2. Mantry. To są chorągiewki modlitewne i na nich właśnie zapisują mantry. A co do samych mantr - forma praktyki, coby uzyskać oświecenie.

    ReplyDelete